Dzieci już od najmłodszych lat uczą się (i słusznie) utrzymywania prawidłowej higieny jamy ustnej. Również od najmłodszych lat uczy się je, że stosowanie pasty do zębów wpływa pozytywnie na ząbki. Magiczna substancja, która ma sprawiać, że uzębienie będzie lśniąco białe, szkliwo twarde jak stal oraz odporne na próchnicę jest – Fluor. W takim przekonaniu wielu z nas pozostaje przez długie lata. Mimo stosowania past nadal uczęszczamy do stomatologa a zęby stają się nie wiedzieć czemu słabsze.
O fluorze w kontekście higieny jamy ustnej słyszymy niemal wszędzie. Każda reklama dobitnie przypomina o tym, …że ta kolejna „najlepsza” pasta do zębów zadba o każdy detal a fluor sprawi, że zęby będą zdrowe i mocne przez długi czas. Jednak czy to wszytko ma sens?
Fluor jest substancją należąca do mikroelementów. Potrzebujemy go w niewielkiej ilości a jego nadmiar wywołuje efekt zupełnie odwrotny od pożądanego. Fluor w dużej dawce nie jest niczym innym jak trucizną oraz wywołuje wiele skutków ubocznych.
Więcej na temat fluoru, jego właściwości i negatywnego oddziaływania na organizm przeczytasz w naszym pierwszym artykule: Fluor w produktach - czy jest nam niezbędny
Pasty do zębów oprócz fluoru zawierają również szereg innych związków chemicznych i drażniących. Dlatego też często decydujemy się dla dobra dziecka na wybór łagodniejszych produktów dla najmłodszych (zwykle wtedy wybierana jest własnie pasta dla dzieci bez fluoru - a to ciekawe). Niestety i te zawierają przeważnie w swoim składzie związki SLS i SLES (Sodium Lauryl Sulfate) należące do grupy tanich syntetycznych detergentów (związków powierzchniowo czynnych).
Gdy już zaczynamy stosować klasyczne produkty nadmiar stale stosowanego fluoru zamiast dbać o ząbki powoduje ich przebarwienie oraz odwapnienie (fluor wypiera wapń!) przez co stają się i owszem twardsze ale i przez to kruche!. Pozostała dawka pierwiastka, ponad wskazaną u dzieci normę (1-2mg), odkładana jest w układzie kostnym powodując identyczny efekt.
Fluor niewykorzystany w organizmie dodatkowo oddziałuje na ogólne samopoczucie i cały układ nerwowy powodując rodzaj otępienia. Badania przeprowadzone przez Uniwersytet Harvard „Environmental Health Perspectives” wykazały, że dzieci na terenach, gdzie woda jest fluoryzowana mają znacznie niższy poziom inteligencji. Niektóre kraje zakazały tego procesu (stwierdzając, że nie będą truć ludzi).
Fluor nie jest związkiem, który należy dodatkowo dostarczać do organizmu. Odnajdziemy go w herbacie, produktach zbożowych oraz zwykłej wodzie, która dodatkowo w regionach o jego małej zawartości jest w niego wzbogacana. Skoro tak się dzieje nie ma potrzeby aplikowania sobie dodatkowej porcji tego związku „doustnie”.
Warto postawić na sprawdzone produkty, na bazie szałwii, aloesu, eukaliptusa i innych roślinnych substratów znakomicie dbających o higienę jamy ustnej. Stosowanie pasty dla dzieci bez fluoru na pewno nie spowoduje tego, że zęby zaczną wypadać i sie bardziej psuć. Zawarte w nich dodatkowe związki chemiczne mające za zadanie odtłuszczać, ścierać, dezynfekować, odświeżać to często „cała tablica Mendelejewa” chemicznych substancji niejednokrotnie rakotwórczych.
Stosuj naturalne produkty, i sprawdzaj czy pomimo kolejnego chwytu reklamowego "pasta dla dzieci bez fluoru" produkt nie zawiera innych dodatków w tym opisywanych przez nas SLS i SLES (Sodium Lauryl Sulfate).
mgr Biologii Barbara i Kamil Fudali
Już dostępne w sklepie - Pasty Organic Care - produkty w 100% Bio!